27 stycznia 2014

W odpowiedzi na pytania...

... które często słyszę.
 
    Tak naprawdę nie wiem, skąd takie zainteresowanie. Nawet nie wiem, czy rzeczywiście chcę to robić. Za każdym razem, kiedy czekam, a minuty ciągną się jak godziny, powraca myśl 'Co ja tu robię?'. Ale to sposób na kontakt z ludźmi, w którym czuję się pewnie.

     Jak to się w ogóle dzieje? Po prostu. Dzwonię do managera, pytam. Dostaję zielone lub czerwone światło. Młodzi i nowi potrzebują reklamy. Choć wydaje mi się, że jeszcze nie są tym wszystkim zmęczeni. Odkrywają nowy świat, który na ten moment jest fascynujący, dostarcza nowych wrażeń. Ze starszymi... może inaczej. Z bardziej doświadczonymi artystami jest trudniej. Przede wszystkim, z racji wieku, zdarza się, że traktują Cię z dystansem. Po drugie, traktują Cię z dystansem, bo możesz zadać im to samo pytanie, co ktoś inny dziesięć lat temu. I jedynym sposobem, żeby się przez tę barierę przebić, jest zapas cierpliwości i przybranie grubej skóry. To oczywiste, że gdyby na mojej szyi wisiał identyfikator z TVN, a moja twarz byłaby ozdobiona zmarszczkami, czułabym się pewniej, a moi rozmówcy patrzyliby na mnie poważniej. I tu zaczyna się proces kreowania samego siebie. Bo nawet barmani patrzą na ciebie jak na małolatę. To zabawne, jak często ludzie zaniżają twoją wartość tylko z racji wieku, bądź płci. Nie to, że jestem zagorzałą feministką, ale jako facet na pewno byłoby łatwiej. Ludzie potrafią mnie zaskoczyć. Osoba, której nigdy nie znałeś, w pięć minut przekonuje cię do siebie swoją aurą lub po prostu 'tym czymś'. Bardziej zaskakujące jest to, że artysta, którego szanowałeś okazuje się nadętym bucem lub rozkapryszoną divą. I wtedy już nawet nie jesteś w stanie słuchać ulubionej piosenki, bo przypominasz sobie, jak cię potraktowano.

     A wiecie, co jest najzabawniejsze w tym wszystkim, czego nauczyłam się w ciągu tych rozmów, czekania na mrozie, wydzwaniania, dojazdów itd.? Że to są zwykli ludzie. I żaden z nich nie jest ani lepszy, ani gorszy od anonimowego człowieka. Niektórzy czują się współczesnym mesjaszem lub gwiazdą odlaną ze złota. A niektórzy kompletnie nie znają swojej wartości i odpowiadają na twoje pytania jakby przedzierali się przez irackie pole minowe.

Czy chodzę za darmo na koncerty?
Zdarza się. Ale moim zamysłem nie jest okantowanie artysty. Dostałam parę zaproszeń, dwa razy przyszłam za szybko, więc czekałam umilając ten czas muzyką, pare razy uczestniczyłam w próbach.

Czy ktoś mi kiedyś odmówił?
To oczywiste...

Czy czegoś nie opublikowałam?
Tak.
1. Nie wyszło.
2. Nie miało sensu.
3. Nie spodobało się artyście.

     Ten blog to moja edukacja. Nie warto marnować czasu snując plany. Nikt mnie teraz niczego nie nauczy. Ale to duża satysfakcja, kiedy czujesz się coraz pewniej i widzisz postępy. Ta strona na pewno pomoże mi w znalezieniu dziennikarskiej praktyki w profesjonalnej gazecie/tv/radio. Poza tym to świetna zabawa. Pomijając te gorsze momenty... Ale nie ubolewam!

Konkluzja:

1. Dzwonisz
2. Idziesz
3. Czekasz
4. Rozmawiasz + fotka
5. Spisujesz
6. Wysyłasz do autoryzacji
7. Czekasz
8. Publikujesz

Plany na najbliższy czas:

1. W czasie między wywiadami postaram się wrzucać krótkie felietony, artykuły o tym, co ciekawe, a co może być nieznane, recenzje wartościowych dzieł. Może nie będzie to na najwyższym dziennikarskim poziomie, ale zależy mi na dzieleniu się tym, co wiem.
2. Mam pięć podstawowych pytań, na których moje wywiady będą bazować. Chcę pokazać, jak artyści się od siebie różnią.

     Jeżeli masz jeszcze jakieś pytania lub sugestie dotyczące tego, co robię- pisz! www.majka.januszewska@gmail.com




Wspaniała Dominika, która ze mną wytrwała.

 
 
 Z Mariką i Skubasem po Wino-Graniu w Dworze Artusa.